Leśny strumień

-Em...po ostatniej rozmowie z innymi niż ja zostawili mi piękną pamiątkę w postaci blizny. - Powiedział dosyć cicho.
-A tak po za tym nigdy nie wiedziałem kogoś takiego jak ty. - Spojrzał na dziewczynę pod nim. xP

- Nie będę opisywać własnej rasy, bo sama ledwo znam wasze i ciężko mi wskazać różnice - westchnęła ciężko - Ale jedno mogę powiedzieć na pewno, ale pewnie sami już to zauważyliście.
Popatrzyła na Kilianę.
- My, Półksiężyce, nie miewamy nigdy tak wielkich skrzydeł.

Zadarła wzrok do góry i spojrzeć na demona.
- Więc masz okazję widzieć. Nie musisz się jednak obawiać, jestem raczej pokojowo nastawiona. Walczę jedynie, gdy muszę się bronić.

- Czy to prawda że półksięzyce posiadają smoki? - zapytala tym razem macąc wode palcami, by dosięgnąc kamieni lezacych na dnie.

-Skrzydła są bardzo fajne
odrzekłam takim tonem, jakby dopiero co została urażona. Używając swych skrzydeł okryłam sie nimi tak by widać było tylko moje plecy i nic innego.

Zeskoczył z drzewa i stanął przed dziewczyną.
-Ja też nie mam złych zamiarów...teraz. - Powiedział z lekkim uśmieszkiem i usiadł obok dziewczyny.

Przeniosła wzrok na Shamiię i przyglądała jej się przez moment.
- Więc jednak ktoś z was wie co nieco na temat mojej rasy - stwierdziła - Owszem, Półksiężyce są opiekunami smoków. A ty bez wątpienia jesteś Nieumarłą, prawda?
Poprawiła suknię.

- Słyszałam zaledwie niejasne pogłoski na wasz temat - odpowiedziała - Rozpoznalas moją rasę - powierdziła
Wyciągnęła płaski kamień z dna strumyka i zaczęła przewracać go w dłoniach.

Po jakimś czasie odkryłam sie i wstałam patrząc na zebranych z lekkim uśmiechem.
-No cóż na mnie już czas. Bye
Powiedziałam i wzbiłam sie w ciemniejące niebo by zniknąć gdzieś w oddali.

-Nara... - Powiedział na loozie i położył się pod drzewem.Podniósł rękę, a woda ze strumienia zatrzymała się.
-Nudno trochę... - Powiedział cicho do siebie.

Wyrzuciła kamień daleko za siebie.
- A również bedę się zbierać. Zeganjcie
Wstała i po chwili zniknęła między drzewami.

-Żegnaj... - Powiedział patrząc na dziewczynę obok.
-Maże wiesz co będziemy robić? - Powiedział lekko znudzony.

- Niech Światło was prowadzi - pożegnała ją i wzięła głęboki oddech. Zerknęła na wodę, która niespodziewanie stanęła.
- Jak ci nudno, to co tu robisz... demonku? ;]
Wstała i zaczęła spacerować. Oplotła łańcuszek z amuletem wokół dłoni.

-Ehh...w moim królestwie mnie nie trawią za te uszy. - Powiedział pstrykając palcami i woda znowu płynęła.

- Hmm, ja mam podobne - odgarnęła kosmyk włosy za ucho, żeby mógł dostrzec spiczaste końcówki - Ale wierzę na słowo, że w Galthias może się to nie podobać. Pewnie masz z tym mnóstwo problemów, co?
Okręciła się w miejscu i przykucnęła nad wodą. Zanurzyła jedną dłoń.

Przyszedł uśmiechając się sympatycznie pod nosem... Coś nucił, aby po chwili sam siebie poprawić i inaczej wy nucić melodię. Rozejrzał się nie pewnie obdarzając obecnych ciepłym i sympatycznym spojrzeniem oraz uśmiechem.

Popatrzyła na nieznajomego chłopaka i, widząc, że uśmiechał się przyjaźnie, odpowiedziała podobnie ciepłym uśmiechem.
- Witaj ^^

-I to wiele...nie tylko odróżniam się wyglądem charakterem też. - Powiedział przejeżdżając dłonią po lewej ręce. Zaczął padać deszcz.
-Ops...pomyłka... - Powiedział i podszedł do dziewczyny.

Popatrzyła na Fararra.
- Jaka pomyłka? - zapytała spokojnie.
Potem odpięła łańcuszek i przypięła amulet do czarnego paska na szyi. Łańcuszek zapięła z tyłu.

Lało bardzo mocno.
-To - wystawił dłoń i po chwili była cała mora.
-Nie lubię deszczu >< - Powiedział i wzniósł się na skrzydłach.Wymamrotał coś i klasnął w ręce.Deszcz jeszcze bardziej lał i doszedł jeszcze potężny wiatr.
-Fajnie. - Zawiało tak że wylądował na drzewie łamiąc przy tym prawy róg.
-Wspaniale. >< - Siedział na drzewie i dumał.Po chwili zauważył jak jedno z większych drzew leci w stronę dziewczyny.

- Zdaje się, że demonek ma pecha ;] - zachichotała cicho.
- Ale rzeczywiście... pogoda nie przedstawia się zachęcająco.
Zauważyła drzewo, które na nią leciało.
- Oho... super...

Wskoczyła na gałąź nad sobą i zwinnie zaczęła przemieszczać się wyżej, żeby uniknąć śmiertelnego ciosu.

Drzewko ją ledwo co ominęło, ale za to jakaś wiewiórka, która została porwana przez wiatr wleciała jej na twarz.
-Ocho...trzeba uważać na latające zwierzęta. XD - Powiedział śmiejąc się.Przymknął na chwile oczy bo nie wytrzymywał ze śmiechu a na niego wleciała krowa. ( o_O )

Zrzuciła sobie wiewiórkę z twarzy.
- Szlag by to! ><
Zeskoczyła na ziemię i przyzwała Argo. Wielki smok przyleciał z głośnym rykiem i zasłonił ją przed wiatrem.
- No, od razu lepiej ;] Ej, ty! Fararr, tak? Może przeniesiemy się w bardziej osłonięte miejsce? - zaproponowała, gdy zlokalizowała jego ciało pod zawodzącą krową.

Wyczołgał się z pod krowy.
-Nienawidzę deszczu. - Wbił jeden z mieczy, odsłonił lewe oko i wymamrotał coś.Chwila ciszy.Deszcz i wiatr ustały.
-O wiele lepiej. - Powiedział i spojrzał na niebo.Nie wiadomo z kąt spadło na niego: bardzo wielkie drzewo, jakiś leśny domek, 4 głazy a na to wszystko malutki ślimak.Z tego wszystkie wystawała mu głowa i nogi.
-To nie fair! >< -Wsiąknął w ziemię.
[nmm]

- Hm ;]
Wskoczyła na grzbiet Argo i odlecieli.

*nmm

Przyszła wolnym krokiem wędrując wzdłuż strumienia. Usiadła na jego brzegu i wytworzyła na trawie króliczka z ognia. Zwierzątko spojrzało na nią swoim inteligentnym wzrokiem i pokicało prosto do wody.
Uśmiechnęłam się lekko do siebie i spojrzałam w swoje odbicie w wodzie.