Metis - miasto handlarzy i złodziei

Gęsto zaludnione miasto, zawsze pełno tu ludzi i łatwo można coś ukraść. Główny punkt handlowy poza granicami królestw.

Pojawiła się na samych obrzeżach miasta. Na te okazję przwdziała wielki, gruby płaszcz, pod którym złożyła skrzydła. Po porcie wprawdzie kręciło się wiele osobników najrózniejszych ras i także odmienców, parszywych mieszańców, którzy plugawili czystą krew swoich przodków, ale Ene nie chciała zbytnio rzucać się w oczy. W stoju jaki nosiła pod płaszczem i tak wyglądała, jak jakiś upadły.
Ruszyła przed siebie, nastawiając ucha.
W pewnym momecie dostrzegła wysoko w górze, skrytego w chmurach, strażnika.
Co myśleli, że nie zauważę? Badna głupców z tej rady, pomyślała nieźle poirytowana. Ani na chwilę nie chcą tracić mnie z oczu.

Wylądowała na jakimś placu w samym centrum punktu handlowego. Zrobiła niemałe zamieszanie, bo pomiędzy wszystkimi gapiami wybuchł gwar. Były to po prostu obelgi, dotyczące osoby Fary. Dziewczyna wzruszyła ramionami, obdarzając ich swoim najzłośliwszym spojrzeniem.
- Co? Żeście nigdy Upadłej nie widzieli!? == - zirytowała się mocno, ale to i tak nie pomogła. Pomiędzy przedstawicielami ras gwar wzmocnił się - Parszywe robale == Też mam prawo dokonywania zakupów, nie? ; /
Postarała się wtopić w tłum.

Stała w tłumie, więc zwróciła uwagę na zamieszanie wywołane pojawieniem się upadłego. Ludzie i nieludzie szeptali wokoło przeklęństawa i obelgi. Podsumowauja, nic sensownego. Nic tajemniczego, nic , co pozwoliło by ustalić, kto ma inne częsci kronik.
Ruszyła dalej, oglądając stragany. Nie traciła czujności.
Musi gdzieś tu być. Jakiś trop, jakaś pogłoska.
Ależ jestem zdesperowana, pomyślała. Dawenij nie ruszyłabym się z pałacu.

Czarne skrzydła rzucały się tak, jak nigdy. Upadli rzadko odwiedzali miejsca publiczne, więc z pewnością nie było tutaj nikogo, kto by ją rozumiał.
Zbliżyła się do jakiegoś straganu, aby wybrać sobie jakąś błyskotkę, ale nie spodziewała się, że właścicielka potraktuje ją tak, jak potraktowała.
- Wynoś się stąd, ty śmieciu!!! - wybiegła przed stragan z miotłą, rzucając się na Farę. Uderzyła ją raz czy dwa w głowę, w skutek czego roztrzepała włosy Upadłej.
- No ej >< Bez jaj! ; / - zasłoniła sobie głowę, uciekając z tego straganu.
Ułożyła sobie włosy.
- Kto by pomyślał, że spotkam tu takie świnie -__-'''

Ene wpadła na pomysł, gdy przygladała się zamieszaniu jakie robiła wokoło siebie Upadła. Podeszła do niej od tyłu.
- Upadłych z reguła właśnie tak się traktuje w takich miejsacah jak to. Wszyscy kierują się przekonaniem, że zaliczamy się do innowierców i złodziei. Łatwo jest coś zwędzić, gdy ma się skrzydła, na któych potem ucieczka to czysta przyjemność - powiedziała pod jej adresem, po czym zdjęła z głowy kaptur, rozchylają przy tym szaty.
Zawsze w takich momentach na jej korzyśc działo to, że wyglądała na Upadłą, co nieraz w przeszłości przysporzyło niemało incydentów. <look na av ;D>

W krotce pojawilam sie na niebie, po chwili wyladowalam na ziemi skladajac swe czarne skrzydla. Tubylscy nie patrzyli na mnie z milym wyrazem twarzy ale nie przejmowalam sie, slyszalm ze upadle nie sa tutaj popularne a ja mialam czarne skrzydla. Rozejrzalam sie i podeszlam do straganow rozgladajac sie za czyms ciekawym.

Drgnęła, gdy usłyszała jakiś głos za plecami. Na początku się nie ruszyła, tylko wsłuchiwała się w słowa nieznajomej. Jednak po czasie, w trakcie dalszych tłumaczeń, obróciła się, żeby sprawdzić, kto do niej przemawia.
- A ty skąd to wiesz, co? - zapytała sarkastycznie - Jakbyś dobrze wiedziała o co chodzi. Kim jesteś? Upadłą? - Farah była z lekka niemiła, bo właśnie ją potępiono i nie miała humoru.
Gdy lekko wychyliła się na Ene, dostrzegła dziewczynę o czarnych skrzydłach.
Też Upadła? o_O

Kiwnęła głową, wcale nie przejęta tymi ostrymi słowami.
- Zgadza się. Radziłabym przywdziać jakiś kamuflaż. Czasy są teraz napiętę, więc nie trudno o incydent.
Wyminęła ją niby po to, by przyjrzec się towarom, ale naprwdę chciala tylko w odbicu prezentowanych na wystawie luster dostrzeć, kto stoi za nimi.
Kolejna Upadla? Zbieg okoliczności? Ten debil wysoko w chmurach z pewnością doniesie o tym Radzie.

Gdy tak rozgladajac sie po towarze spostrzeglam dwie kobiety ze skrzydlami. Bardzo mnie to zaciekawilo gdyz wczesniej nie udalo mi sie spotkac nikogo takiego jak ja, ze skrzydlami. Nie zastanawiajac sie wiele odwaznie ruszylam w ich strone, gdy znalazlam sie dosc blisko przywitalam sie.
-Witam.

- A niech to...
- Cześć i nara - zamachnęła się pocono skrzydłami, wywołując mocny podmuch wiatru. Odleciała.

[z/t]

Spojrzała w górę na odlatującą, ciekawa co mogło ją do tego sprowokować. Potem spojrzałana drugą upadłą. Jeszcze miała szanse.
- Witaj - powiedziała spokojnie, przyglądając się jej badawczo.
Skoro to ona pierwsza zagadała, musiała mieć jakiś interes. Tak samo jak wszyscy inni.
Ene czekała cierpliwie.

-Hmmm...??
Spojrzalam pytajaco za odlatujaca kobieta, po czym spojrzalam na druga dziewcyzna.
-Jestem Kiliana, a Ty?
Przedstawilam sie z milym usmiechem majac nadzieje na poznanie nieznajomej.

Uśmiechnęła się sprawnym aktorskim uśmiechem.
- Jestem Eriko - przedstawiła się fałszywym imieniem. Nie chciała, by można ją rozpoznąc po imieniu, bo istniała możliwość, że Upadli wciąż nie wiedzieli kto sprawuje obencie rządzy w Larinnorze. - Co cię tu sprowadza? Zakupy? Ja osobiście chciałam uzupełnić nieco ekwipunek, więc...
Zrobiła kilka kroków.
- Przejdziemy się między straganami?

-Milo mi Cie poznac.
Powiedzialam szczerze, nie zauwazajac ze sklamala ze swym imieniem. Rozejrzalam sie chwilke po pobliskim straganie po czym odpowiedzialam jej na pytania.
-Tak, chce cos kupic do swojego nowego domu, wiec dobrze by bylo rozejrzec sie.
Odrzeklam i zaczelam isc kontynuujac rozmowe.
-Jestes Upadla?
Bylo to pytanie ktore najbardziej mnie interesowalo, gdyz chcialam w koncu odlaezn kogos z mego krolestwa by zaczac poszukiwania brata.

- Zgadza się - powiedziała, udając, że z zainteresowaniem rozgląda się po wystawionych towarach. - Jak jak ty, jak mniemam?
Schowała dłonie w kieszeniach płaszcza.
Irytowało ją, że ciągle jest śledzona przez anioła wysoko w chmurach, Nie widziała go co prawda, ale wiedziała, że tam jest. Szurnięta rada, dam im popalić jak wrócę.

Nieco rozczarowala mnie jej odpowiedz jednka nie dalam tego po sobie poznac.
-Jak na Upadla jestes mila, bo wlasciwie myslalam ze nie sa one takie. A ja to wlasciwie Anielica jestem.
Odpowiedzialam i zatrzymalam sie na chwilke przy jednym ze straganow na ktorym byly roznego rodzaju noze. Moze zbytnio nie bylam uznana w tej broni ale zawsze mogla mi sie przydac a nauka poslugiwaniem nie mogla byc trudna.


[z/w]

Zatrzymała się raptowni i obejrzała na rozmówczynię.
- Niee..ee jestę Upadlą? Noż kurr..de . Masz przecież czarne skrzydła!
Zmierzyła ją spojrzeniem od stóp do głów.
Cały trud na marne? Anioł?
- Ech, nic mi dzisiaj nie idzie! - zawołała nieźle wkurzona, zaciskając ręcę w pięści.

Troche zaskoczylo mnie jej zachowanie gdy dowiedziala sie o mej rasie myslalam ze jako Upadla zareaguje ona nieco innaczej. Chcac ja uspokoic podnioslam lekko rece machajac nimi uporczywie.
-Eee... spokojnie kazdy mnie myli z Upadla przez skrzydla, ale ja od kad pamietam jestem Anielica i niestety nie mam wyjasnienia na kolor mych pior.
Odpowiedzialam odchodzac od stoiska z bronia z jednym ze sztyletow.

- Nic nie szkodzi - powiedziała przez zacisniętę zęby. - Po prostu miałam nadzieję spotkać tu Upadłego.
Jej myśli powędrowały ku upadłej, która stąd odleciała. Ona musiała być Fallenem.
- Chyba wydam jakiś dekret, by odznakowac jakoś Anioły - mówiła dalej przez zaciśnietę zęby, nieświadoma do końca co pozosatje w jej myślach, a co ubiera się w słowa.

-Wydac dekret? Odznakowac Anioly?
Spojrzalam na nia pytajaco nie rozumiejac o co jej chodzi, choc zaciekawilo mnie to co mowila.
-Ale ty i tak nie moglabys chyba tego zrobic z Aniolami, choc z Upadlymi tak o ile jestes wysoko postawiona.
Powiedzialam podajac jej pomysl, przynajmnije tak myslalam.

- Dzięki za radę, ale tak się składa, że mogłabym to zrobić! Jak bym była Upadłym to wypróbłym ci flaki na wierzch, żeby się sfermentowały na słoncu. Jestem Aniołem tak jak ty.
Wetchnęłą i spróbowała się trochę uspokoić. Nie przeprosiła za swoje zachwanie ani za słowa, bo nie była tego nauczona. Zwykle to ją trzeba było przepraszać.

W tym momencie wszystko potoczyłoby się dobrze, gdyby sledzący ją Anioł nie postanowił w końcu zlecieć na dół. Wylądował pomiędzy Ene a Kilianą.
- Pani? Coś się stało?
Władczyni zignorowała jego pytanie.

-Ojc spokojnie
Dalej machalam rekoma nieco zaskoczona jej odpowiedziec. Mozna powiedziec ze teraz jej sie obawialam torche, bo skoro mowi ze mogla to zrobic to musiala byc wysoko postawiona a potwierdzilo mnie w tym ten Aniol cvo wyladowal pomiedzy mnie a ja.
-Hey.. ^^'
Przywitalam sie z nim spogladajac niepewnie na nich. Juz nie wiedzialam jak sie zachowywac.

Anioł, jakoże kultura obowiązywała, skinął jej krótko głową. Nadal jednka skupiał uwagę na władczyni, która wyraźnie traktowała go jak powietrze.
- Kiliana, powiedz mi czy jestes zainteresowana dorobnieniem sobie trochu grosza? - zapytała. - Jesteś może dobra w szpiegowaniu?

- Pani - zainterweniował Anioł, ale Ene machnęła tylko ręką, by się uciszył.

Spowaznialam slyszac pytanie kobiety. Zastanowilam sie chwilke nad odpoweidzia. Wlasciwie bedac osoaba ktora uwielbia archeologie czesto musialam sie gdzies zakradac i czesto mi sie udawalo doseignac swego celu.
-Mysle ze raczej tak.
Odpowiedzialam powazniejszym tonem.